W
lipcowe przedpołudnie Kuba płynął przez jezioro Niegocin na Maku 606. Miał
przeprowadzić łódkę z Giżycka do przystani klubu Korektywa koło Rucianego-Nidy.
Dwudziestosześcioletni sternik lubił żeglowanie, patent sternika jachtowego
uzyskał kilka lat temu. Miał spore doświadczenie na wodzie, a Jeziora mazurskie
znał jak przysłowiową własną kieszeń.
Pogoda była wymarzona do żeglowania, wiał niezbyt
silny, wschodni wiatr, wzbudzając niewielką falę. Słońce przypiekało dość
mocno, lecz wiatr chłodził rozgrzane ciało przyjemnym powiewem. Sporo łodzi
różnego typu kręciło się po wodzie. Większość stanowiły załogi rodzinne na
wakacjach. Wyglądało na to, że rejs będzie spokojny, można powiedzieć - nudny.