Jeździliśmy sobie przez kolejne dni, codziennie rano udawało
mi się dostawać miejscówki na kolejkę. W czwartek po południu, już po powrocie
do Kuźnic, wyciągnąłem Dagmarę na spacer. Poszliśmy, podobnie jak wcześniej,
drogą w dół, w kierunku Wielkiej Krokwi. Rozmawialiśmy o różnych sprawach. W
pewnym momencie zacząłem rozmowę na temat naszego przypadkowego spotkania.
- Dagmara,
posłuchaj, spotkanie ciebie zmieniło cały mój stosunek do kobiet. - Zwróciłem
twarz w jej stronę - Dotychczas nie myślałem poważnie o żadnej. Po tych kilku
dniach zacząłem patrzeć na to z innej perspektywy. Z tobą chciałbym zostać już
na zawsze. Wiem, że to jeszcze za wcześnie na takie deklaracje, ale takie mam
uczucia.
- Mnie
też taka myśl przychodzi do głowy. Chciałabym mieć dzieci, ukochanego mężczyznę
i spokojny dom – odpowiedziała. - Jak zobaczyłam cię w pociągu, to też mi serce
drgnęło. Poznałam cię natychmiast, jeszcze zanim zapytałeś. Tylko udawałam, że
drzemię, od razu stanęło mi przed oczami tamto spotkanie sprzed dziesięciu lat.
Czekałam na twój ruch. I się doczekałam. To, że mnie zapamiętałeś, utwierdziło
mnie w przekonaniu, że jednak nie jestem ci obojętna.