środa, 21 grudnia 2016

Spotkanie po latach cz. V


Jeździliśmy sobie przez kolejne dni, codziennie rano udawało mi się dostawać miejscówki na kolejkę. W czwartek po południu, już po powrocie do Kuźnic, wyciągnąłem Dagmarę na spacer. Poszliśmy, podobnie jak wcześniej, drogą w dół, w kierunku Wielkiej Krokwi. Rozmawialiśmy o różnych sprawach. W pewnym momencie zacząłem rozmowę na temat naszego przypadkowego spotkania.
-   Dagmara, posłuchaj, spotkanie ciebie zmieniło cały mój stosunek do kobiet. - Zwróciłem twarz w jej stronę - Dotychczas nie myślałem poważnie o żadnej. Po tych kilku dniach zacząłem patrzeć na to z innej perspektywy. Z tobą chciałbym zostać już na zawsze. Wiem, że to jeszcze za wcześnie na takie deklaracje, ale takie mam uczucia.
-   Mnie też taka myśl przychodzi do głowy. Chciałabym mieć dzieci, ukochanego mężczyznę i spokojny dom – odpowiedziała. - Jak zobaczyłam cię w pociągu, to też mi serce drgnęło. Poznałam cię natychmiast, jeszcze zanim zapytałeś. Tylko udawałam, że drzemię, od razu stanęło mi przed oczami tamto spotkanie sprzed dziesięciu lat. Czekałam na twój ruch. I się doczekałam. To, że mnie zapamiętałeś, utwierdziło mnie w przekonaniu, że jednak nie jestem ci obojętna.
Oceń to opowiadanie:
{[['']]}